<
Czy nadwyżka opłat za śmieci wróci do warszawiaków?
W poniedziałek 29 maja 2023r. wojewoda mazowiecki Tobiasz Bocheński zaprezentował projekt uchwały o niższych stawkach za odbiór odpadów komunalnych w stolicy. Stanowi to konsekwencję opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej o nieuzasadnionej nadwyżce 180 mln zł, które władze miasta pobrały w opłatach za śmieci w 2022r.
– To są pieniądze, które powinny być w kieszeniach warszawiaków, a nie powinny zalegać z nieznanych powodów, bez sensu, na miejskim koncie zarządzanym przez pana prezydenta Trzaskowskiego – ocenił przedstawiciel rządu na Mazowszu.
Wojewoda mazowiecki wyraził dezaprobatę wobec chaosu legislacyjnego w gremiach rządzących Warszawą. Przypomniał bowiem, że „fundamentalne akty prawa miejscowego regulujące kwestie opłat za śmieci, na przestrzeni dwóch lat były zmieniane pięciokrotnie, z czego czterokrotnie była stwierdzana w całości lub części ich niezgodność (trzykrotnie przez Regionalna Izbę Obrachunkową i raz przez Wojewódzki Sąd Administracyjny) na wniosek wojewody”. W celu uporządkowania kwestii i ulżenia warszawiakom powstał projekt nowych stawek dla mieszkańców stolicy.
– 71 zł jeżeli chodzi o mieszkanie w bloku i 89 zł stawki podstawowej od gospodarstwa domowego – stwierdził Tobiasz Bocheński. Z kolei, jeżeli właściciel nieruchomości nie segreguje odpadów, stawki powinny wynosić odpowiednio 142 i 178 zł.
W kontekście niechęci ratusza do zwrotu warszawiakom należnych im środków, wojewoda nie przebierał w słowach:
– Ta 180-milionowa nadwyżka jest w rzeczywistości haraczem wyciągniętym z kieszeni warszawiaków, który to haracz powstał z powodu bałaganiarskiego i niechlujnego zarządzania gospodarką odpadami na terenie miasta stołecznego.
Władze Warszawy nie zmieniają jednak zdania i pobrane nienależnie dodatkowe 180 mln zł zamierzają wykorzystać (wbrew opiniom RIO) na inwestycje w gospodarkę odpadami, nie obniżając jednocześnie opłat za wywóz śmieci.
>