Mazowieści

Wiadomości z Warszawy i Mazowsza

Archiwum

Drzemka w kapsule i paczkomat – czyli co słychać na warszawskim lotnisku

<

Drzemka w kapsule i paczkomat – czyli co słychać na warszawskim lotnisku


Pasażerowie, którzy oczekują na przesiadkę, bądź na opóźniony lot nie będą już musieli spać „na walizkach”. Lotnisko Chopina zaoferowało podróżnym nowe rozwiązanie – kapsuły do spania. Dodatkowo do dyspozycji pechowców, których przedmioty przewożone w bagażu podręcznym nie przeszły kontroli bezpieczeństwa, oddano paczkomat firmy InPost.


Czym jest lotniskowa kapsuła do spania? W skrócie – to alternatywa dla tradycyjnego noclegu w hotelu. Wielkość tego typu miejsca noclegowego może się generalnie różnić od typowo „kapsułowego” po rozmiary aspirujące do metrażu normalnych apartamentów, wyposażonych (na przykład) w łazienkę czy TV.


Cena drzemki w kapsule na Lotnisku Chopina okazuje się bardzo „lotniskowa”. Według informacji udostępnionych na stronie lotniska – jedna godzina użytkowania kapsuły wynosi 60 zł, dwie to koszt 110 zł, natomiast każda kolejna to dodatkowe 40 zł. Wprawdzie w cenie (poza możliwością drzemki) pasażer otrzyma opaskę na oczy, zatyczki do uszu, kapcie oraz poduszkę, jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że drzemka jest dosyć ekskluzywna, aczkolwiek, w porównaniu z innymi krajami, w których ceny za godzinę mogą oscylować nawet w granicach 40 dolarów – nie jest tak źle.


Podróżni, którzy wykupią nocleg w kapsule, będą mogli również skorzystać z bezpłatnych 10 minut masażu na jednym z dwóch nowych foteli. Standardowo cena 10 min masażu wynosi 40 zł, 20 min to koszt 60 zł, a pół godziny to 70 zł.


Na lotnisku znalazły się łącznie cztery kapsuły fińskiej marki GoSleep oraz, dodatkowo, wyżej wspomniane fotele do masażu. Nowe udogodnienia znajdują są w strefie non-Schengen, w obszarze gate’ów autobusowych 1N-2N.


Ponadto, podróżni, którzy mieli „niefart” podczas kontroli bagażu podręcznego, nie będą już musieli w pośpiechu wyrzucać rzeczy, które nie przeszły pomyślnie weryfikacji bezpieczeństwa. W takiej sytuacji będzie można po prostu skorzystać z usługi firmy InPost, a rozwiązanie jest na tyle dogodne, że nie powinno spowodować opóźnienia w podróży.


Ci, którzy zdecydują się odesłać nieprzepuszczony przez kontrolerów przedmiot, zostaną skierowani do przejścia Fast Track, w którym, po wykupieniu „szybkiego przejścia” będą mogli zapakować „nieużytek” i nadać paczkomatem. Jak się okazuje to pierwsze tego typu rozwiązanie w Europie i trzeba przyznać – całkiem pomysłowe.

>

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *