W piątek 24 marca 2023r. przed gmachem Komisji Europejskiej w Warszawie odbył się protest górników. Hasło zgromadzenia brzmiało: „Musimy powstrzymać zagładę górnictwa i Śląska!”.

Górnicy przeszli ulicami Warszawy, niosąc transparenty mówiące m.in. o tym, że trzeba „powstrzymać zagładę górnictwa i Śląska”. Protestujący nieśli też trumnę, na której widniał napis „polskie górnictwo” mającą symbolizować co stanie się z sektorem po wprowadzeniu unijnej strategii.

W stolicy zgromadziło się kilkuset górników, który sprzeciwiają się tzw. unijnej dyrektywie metanowej (de facto rozporządzeniu PE i Rady UE), która może oznaczać już niebawem konieczność zlikwidowania 2/3 kopalń w naszym kraju. Środowisko górnicze mogło liczyć na wsparcie hutników, którzy również dostrzegają w unijnej polityce klimatycznej ogromne zagrożenia.

– Obawiam się, że Unia Europejska doprowadzi do tego, że nie będziemy mieć swojego przemysłu i będziemy uzależnieni od przemysłu innych krajów, jest to dla nas niezrozumiałe – stwierdził robotnik z Rudy Śląskiej.

Na tysiąc ton wydobywanego węgla w Polsce przypadało ponad 9 ton emisji metanu. Zmiany proponowane przez Brukselę zakładają, że do 2027 roku kopalnie będą emitować do 5 ton metanu za tysiąc ton węgla kamiennego lub brunatnego. W 2031 roku limit ma zostać obniżony do 3 ton. Przepisy uderzą głównie w Polskę, która wydobywa ponad 90% węgla kamiennego w UE.

Wprowadzenie dyrektywy metanowej przez UE oznacza to albo niesamowicie kosztowną restrukturyzację kopalń (wydatki rzędu dziesiątków miliardów zł), albo wymuszoną i zdecydowanie przedwczesną likwidację polskich kopalń jeszcze w bieżącej dekadzie.

Poparcie dla górników i sprzeciw wobec unijnych koncepcji zadeklarował już m.in. premier Mateusz Morawiecki.

– Zgadzamy się z górnikami, że to bardzo poważny problem i kolejna próba ataku na polski przemysł energetyczny i górniczy. Absolutnie nie zgadzamy się z tym, co Bruksela robi w tym zakresie – oświadczył szef rządu.

– Węgiel jest podstawą naszego bezpieczeństwa energetycznego. Unijne plany dot. redukcji emisji metanu są dla nas szkodliwe. Sprzeciw, protesty górników i związków zawodowych są zrozumiałe – poinformował natomiast w mediach społecznościowych wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin.