<
Zjazd wolnej Rosji
W dniach 4 – 6 listopada 2022r. w Jabłonnie pod Warszawą miał miejsce „Zjazd wolnej Rosji”. Trzydniowe obrady byłych rosyjskich parlamentarzystów i opozycjonistów nieprzypadkowo odbyły się w miejscowości, gdzie pierwotnie stał okrągły stół, przy którym później w okresie między lutym a kwietniem 1989 w Pałacu Prymasowskim (obecnie Pałac Prezydencki) toczyły się negocjacje, zakończone zmianą ustrojową i końcem PRLu.
W Jabłonnie zebrało się ostatecznie 22 polityków, którzy nie reprezentują jednak całego spektrum rosyjskiej opozycji. Głównym organizatorem był Ilja Ponomariow, którego postać wzbudziła, swoją drogą, największe kontrowersje. Ilja Ponomariow, rosyjski fizyk i przez kilka lat deputowany do Dumy, w 2014 r. jako jedyny głosował przeciwko aneksji Krymu, a potem nie został wpuszczony do Rosji, gdy wracał z wyjazdu na Zachód. Nie należy jednak zapominać, że przez lata był członkiem podporządkowanej Kremlowi „systemowej opozycji”. Niejednokrotnie pracował również nad projektami ograniczającymi wolność słowa w Rosji.
Zebrani deklarowali, iż ich celem jest „demontaż i demilitaryzacja imperium” a krokiem na tej drodze ma być obalenie reżymu Wladimira Putina.
– Chciałem zwyciężyć, chciałem, żeby naród Rosji zwyciężył. Ale nie chciałem wojny na Ukrainie. Obecnie trwa wojna, wojna to kolejna szansa na rewolucję. Głównym celem jest fizyczne odsunięcie Putina – mówił bloger i opozycjonista Wiaczeslaw Malcew. – Tak, następstwem będzie wojna domowa. Ale ona nie będzie tak krwawa jak obecna wojna na Ukrainie – dodał polityk, który w 2016r. bezskutecznie walczył o mandat rosyjskiego parlamentarzysty.
Uczestnicy forum w Jabłonnie wyrazili oczekiwanie, iż przez państwa europejskie zostaną uznani za prawowitych przedstawicieli władz Federacji Rosyjskiej na uchodźstwie i z tą legitymacją będą próbowali w przyszłości przejąć władzę w swojej ojczyźnie. Przez trzy dni dyskutowali zarówno o sposobach politycznej walki z dyktaturą Putina, jak też toczyli debaty o przyszłym ustroju Rosji i jej relacjach z sąsiadami.
Jak państwo polskie powinno odnieść się do wydarzenia w Jabłonnie? Pytana o to przez Polską Agencję Prasową ekspertka PISM Agnieszka Legucka wskazywała na liczne wątpliwości i niejasne powiązania uczestniczących w spotkaniu polityków.
– Cały kongres jest zbiorem osób przeciwnych Putinowi. Niektóre mają ciekawą biografię i trudno im coś zarzucić. Ponomariow się tym podpiera, oraz kilkoma innymi nazwiskami, które mają jakiś swój autorytet, ale ja bym nie zalecała jakiemukolwiek polskiemu politykowi, by się z nim spotkał. Zalecałabym ostrożność i możliwie duży dystans – skonkludowała znawczyni rosyjskiej sceny politycznej.
Polskie społeczeństwo także nie odnosi się do zjazdu w Jabłonnie w sposób jednoznaczny. W badaniu IBRIS na zlecenie „Rzeczypospolitej” (sondaż sprzed weekendu) 48% ankietowanych wskazało, że Polska powinna przyjąć i pomagać rosyjskim opozycjonistom, lecz 43% uczestników badania było przeciwnego zdania.
Wydaje się zatem, że z jednej strony warto życzliwie i z zainteresowaniem przyglądać się tego typu inicjatywom, lecz z drugiej zachowywać wstrzemięźliwość w konkretnych odpowiedziach na podnoszone przez Rosjan propozycje i oczekiwania.
>