<
Mieszkańcy niepokojeni przez dziki
Zaktualizowano: 15 cze 2023
Mieszkańcy warszawskiej Białołęki, zwłaszcza Tarchomina, są prawdziwie przerażeni. Boją się wychodzić z domu, gdyż w pobliżu ich domów grasuje coraz więcej, często agresywnych dzików.
„Znowu gonił nas dzik! Około godz. 22 przy skrzyżowaniu Morelowej i Modlińskiej z krzaków wyłonił się dzik. Był metr od naszego psa. Dzik się wycofał. Oddalaliśmy się (spokojnie), ale dzik ruszył i zaczął nas gonić” – napisała na forum internetowym jedna z mieszkanek Tarchomina.
Niestety zwierzęta wałęsają się wszędzie, nie ograniczają się do terenów zielonych. Jeden z filmików zamieszczonych w Internecie pokazuje watahę dzików na przejściu dla pieszych nieopodal Galerii Północnej. Podchodzą również coraz bliżej szkół i przedszkoli, co wzmaga niepokój rodziców.
Mieszkańcy Białołęki wielokrotnie zwracali się do władz miasta z prośbą o odłowienie lub odstrzał dzików. Jednak prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wciąż nie podjął decyzji w tej sprawie.
„Decyzja nie zapadła, a problem zbyt dużej populacji dzików w mieście jest szeroko analizowany przez władze miasta, wspólnie z mieszkańcami i organizacjami pozarządowymi” – nieustannie informuje rzecznik miasta Monika Beuth.
Odpowiedzialna za komunikację ratusza p. Beuth poinformowała, że „wykonany do 31 marca 2023 r. odstrzał 250 osobników dzików wyczerpał pulę, którą miasto wyznaczyło”. „Przed podjęciem następnych działań musimy ustalić poziom populacji dla zapewnienia akceptowalnej liczebności na terenie miasta, bez wpływu na różnorodność biologiczną. Ograniczy to występowanie incydentów z udziałem dzików, zwiększy bezpieczeństwo mieszkańców i równocześnie pozwoli na utrzymanie populacji dzików w miejskich lasach” – wskazała rzecznik Urzędu Miasta.
Miejska opozycja, zwłaszcza Prawo i Sprawiedliwość, domaga się aktywnych działań władz miasta, by zapewnić warszawiakom poczucie bezpieczeństwa i codziennego spokoju.
– Zwierzęta po prostu zagrażają ludziom. Odstrzał może wydawać się drastycznym rozwiązaniem, ale trzeba rozważyć, czy ważniejsze jest bezpieczeństwo mieszkańców, czy dzików. Jednak prezydent Trzaskowski z powodów ideologicznych boi się podjąć decyzję o ograniczeniu populacji. Przed wyborami nie chce podpaść środowiskom lewicowym – skomentował problem dla TVP3 Warszawa radny PiS Wiktor Klimiuk.
Mieszkańcy mają nadzieję, że wraz z nastaniem wakacji nie będą za każdym razem wypuszczali dzieci z domu ze strachem, czy dzikie zwierzęta nie zrobią im krzywdy.
>