Za nami dwa mecze reprezentacji polski na Stadionie Narodowym — analiza przed Mistrzostwami Europy w piłce nożnej Euro 2024
Za nami dwa mecze reprezentacji polski na Stadionie Narodowym — analiza przed Mistrzostwami Europy w piłce nożnej Euro 2024
Wielkimi krokami zbliża się Euro 2024. W związku z tym polska reprezentacja rozegrała 2 mecze towarzyskie, w których zmierzyliśmy się z Turcją i Ukrainą. Jak wypadła nasza reprezentacja? Którzy zawodnicy zawiedli? Kto uzyskał przepustkę do podstawowego składu? Kto nie będzie w stanie zagrać? Zapraszam do lektury artykułu, w którym w sześciu punktach omówię stan polskiej kadry na najbliższe Mistrzostwa Europy.
Wyniki dające nadzieję
Warto podkreślić, że Ukraina i Turcja to reprezentacje, które wspólnie z nami zagrają na wielkim turnieju. Nie należy więc umniejszać biało-czerwonym dwóch świetnych wyników z rywalami będącym na podobnym, może nawet lepszym poziomie patrząc na aspekt czysto piłkarski. Szczególnie mecz z Ukrainą można zaliczyć do wyjątkowo udanych. Polska reprezentacja szybko strzeliła 3 bramki i dalszej części meczu nie pozwoliła odebrać sobie zwycięstwa. Wprawdzie kilka groźnych akcji przeprowadził Artem Dovbyk, który jedną zakończył piękną bramką. Jednak to nie wystarczyłoby, choć na chwilę nasi sąsiedzi zza wschodu mogli pomyśleć o, chociażby remisie. Zgoła inaczej sytuacja wyglądała podczas meczu z reprezentacją Turcji, gdzie przez cały mecz musieliśmy drżeć o wynik. Szczególny impuls Turkom dało wejście Ardy Gülera, który napędzał akcję i czarował na prawej stronie tureckiego ataku. Polacy jednak, którzy podczas tego meczu świetnie rozgrywali kontrataki, oddali dwa silnie ciosy za sprawą Nicoli Zalewskiego i Karola Świderskiego. Pozwoliło to zwyciężyć Polakom 2-1.
Styl idący w dobrą stronę
To, co szczególnie należy zauważyć, obserwując polską reprezentację, to zmiana stylu gry, którą mogliśmy dostrzec podczas obu sparingów. Polacy zdecydowanie wyżej grali w obronie. Ponadto, w środku pola udało się rozegrać kilka naprawdę ładnych akcji, często wychodząc spod pressingu rywali. Widać znacznie szybszą grę i większą ruchliwość na boisku naszych reprezentantów. Oczywiście nasza gra w dużej mierze nadal opiera się na długich podaniach, lecz nawet one zagrywane są z większą dokładnością. Żeby dostrzec progres, wystarczy cofnąć się, chociażby do ostatniego meczu Polaków z Walijczykami. Wówczas przez 120 minut gry, nie oddaliśmy żadnego celnego strzału.
Liczne kontuzje
Dwa zwycięstwa zostały okupione dość dużymi stratami po stronie naszej reprezentacji. W pierwszym meczu z Holandią nie zagra Robert Lewandowski. Niepewni występu są również Karol Świderski, Paweł Dawidowicz, Sebastian Walukiewicz, Taras Romanczuk i Tymoteusz Puchacz. Zgrupowanie opuścić musiał Arkadiusz Milik. Warto jednak podkreślić, że nie tylko Polacy mają problem z kontuzjami swoich największych gwiazd. W Holandii w niedzielę nie zagra Frenkie de Jong, który już opuścił zgrupowanie ze względu na kontuzję doznaną jeszcze podczas sezonu klubowego. W Austrii natomiast kontuzjowany jest lewy obrońca Realu Madryt — David Alaba, który również na pewno nie wyjdzie na mecz z Polską. Tzw. „Wirus FIFA” dotknął wielu zawodników ze względu na wyczerpujący sezon klubowy. W naszych kontuzjach nie jesteśmy osamotnieni.
Pep Guardiola z Bytomia
Podobieństwo Michała Probierza do legendarnego już trenera FC Barcelony nie podlega żadnym wątpliwościom. Na tym jednak kończą się wspólne cechy dwóch szkoleniowców. Mimo że warsztat trenerski i klasa nie ta sama, Michał Probierz pokazuje dotychczas, że Cezary Kulesza nie pomylił się, wybierając go na trenera naszej reprezentacji. Silny charakter, dobry przegląd talentów oraz jasno określony styl pozwala w końcu nadać naszej reprezentacji jakikolwiek charakter po okresie marazmu w wykonaniu Fernando Santosa. Należy wierzyć, że Michał Probierz nie przestanie kroczyć swoją ścieżką oraz nie zostanie zwolniony po przegraniu trzech meczów na Euro…
Przewidywania i oczekiwania w związku z Mistrzostwami Europy Euro 2024
Przechodząc do przewidywań, jako kibicie nie powinniśmy mieć żadnych złudzeń. Na turniej jedziemy tylko powiększenia ilości reprezentacji. Jestem w stanie się założyć, że nawet z Walią nie udałoby się nam przejść fazy play-off, gdyby trenerem był nadal Santos. Naszym celem jest rozegranie ładnej piłki i stworzenie jak najwięcej dogodnych sytuacji. Dopiero na drugim miejscu jest wynik. Patrząc na naszych rywali, teoretycznie szans upatrywać możemy w meczu z Austrią. Holandia i Francja są zdecydowanie poza naszym zasięgiem. Jak mawiał jednak Kazimierz Górski: „Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe”. Ważne jest to, by po nawet potencjalnym blamażu, Probierz dalej mógł kontynuować swój projekt. Ewidentnie idzie on w dobrym kierunku wymiany pokoleniowej w naszej reprezentacji.
Skład na mecz otwarcia
Jeżeli miałbym wymienić swój skład na mecz otwierający turniej, wyglądałby on następująco:
- Wojciech Szczęsny,
- Jan Bednarek,
- Jakub Kiwior,
- Paweł Dawidowicz,
- Przemysław Frankowski,
- Piotr Zieliński,
- Jakub Moder,
- Sebastian Szymański,
- Nicola Zalewski,
- Kacper Urbański,
- Adam Buksa.
Odzwierciedla to obecną formę naszych piłkarzy oraz ich występy podczas obu meczów towarzyskich. Zdecydowanie największym wygranym jest Kacper Urbański. Do przegranych należy zaliczyć natomiast:
- Bartosza Slisza,
- Jakuba Piotrowskiego,
- fatalnego Bartosza Salomona,
który według mnie już teraz powinien zostać odesłany ze zgrupowania.
Najbliższy mecz Polski
Najbliższy mecz Polski w toku Mistrzostw Europy już w niedzielę o 15:00. Zagramy z Holandią Ronalda Koemana. Transmisję wszystkich meczów polskiej reprezentacji będzie można obejrzeć na TVP1.